Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi gregu z miasteczka Niepołomice. Mam przejechane 20604.12 kilometrów w tym 1374.82 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.28 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 114032 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy gregu.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Wiedeń 2013 |

Dystans całkowity:543.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:53
Średnia prędkość:21.54 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:90.57 km i 4h 58m
Więcej statystyk
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Wiednia - podsumowanie

Wtorek, 30 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 0

Wyprawa organizowana przez Gimnazjum w Niepołomicach, jechaliśmy w 8 osób

Podczas całej wyprawy przejechałem 543km. Dodam, że jest to moja pierwsza wielodniowa wyprawa.
Spis treści
Dzień 1: Niepołomice-Chochołów
Dzień 2: Chochołów-Žilina
Dzień 3: Žilina - Nové Mesto nad Váhom
Dzień 4: Nové Mesto nad Váhom - Bratislava
Dzień 5: Bratislava - Wien i zwiedzanie centrum Wiednia
Dzień 6: Wyjazd na Kahlenberg i Pałac Schönbrunn - powrót busem
Cała trasa (w przybliżeniu)


Kategoria Wiedeń 2013 |


  • DST 36.46km
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiedeń: Wyjazd na Kahlenberg i Pałac Schönbrunn - powrót busem

Poniedziałek, 29 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 0



Zapomniałem wyzerować licznika i nie mam czasu dla dzisiaj i wczoraj, tylko łączny czas 6:41:36h (115.13km)

>>> Wszystkie zdjęcia z tego dnia (96) wraz z opisami tutaj <<<



Kahlenberg













W drodze powrotnej musieliśmy stanąć prz TESCO by wszyscy mogli kupić kofolę :)




  • DST 78.67km
  • Temperatura 36.0°C
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Wiednia - dzień 5: Bratislava - Wien i zwiedzanie centrum Wiednia

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 0



Chcąc uniknąć fali najgorszych upałów wstajemy już o po 5, a wyjeżdżamy o 6:30 Kierujemy się do Dunaju, jedziemy ścieżką rowerową wzdłóż niego. W końcu docieramy do mostu, gdzie nie wiemy gdzie jechać, decydujemy się słusznie by przejechać przez most (fajny most, pod pasami ruchu na boku wiaduktu była specjalna ścieżka.) Po przzejechaniu nie wiemy w którą stronę , jednak rowerzysta doradza nam kierunek. Jedziemy już ścieżką wzdłóż drogi do Wiednia, momentami zjeżdżamy na drogę, a czasami jedziemy ścieżką. Chwilowy postój robimy w restauracji Hainburgu, niektórzy kupują tam wodę. Była niedziela, więc nie mogliśmy kupować w normalnych sklepach. Ja na szczęście miałem 1,5-litrową butelkę kupioną za 1,20euro w Hostelu przed wyjazdem. W końcu skręcamy w prawo, przejeżdżając przez długi most i wjeżdżamy na ścieżkę rowerową prowadzącą już do samego Wiednia. Nie jest ona zbyt atrakcyjna. Jedzie się marnym asfaltem połączonym z szutrem w pełnym słońcu na wale rzeki Dunaj, której w ogóle nie widać ponieważ po bokach są drzewa. Na postojach trzeba decydować się albo na słońce albo na cień z komarami i muszkami - wyjątkowo ich tam dużo. Zatrzymujemy się pod jakimś barem i zastanawiamy się czy się zatrzymać jednak nie widząc zainteresowania jedziemy dalej przed siebie. Droga już nie jest asfaltem ani nawet szutrem. Jedzie się przez wyjeżdżoną trawę. W końcu stwierdzamy, że zgubiliśmy szlak, odbicie było pewnie koło właśnie tego baru. Skręcamy do lasu szutrowo-ziemną drogą. Widzimy tam znak na Wiedeń lecz na następnym odbiciu już go nie ma. Spotykamy wiedeńskich rowerzystów, pani podjeżdża z nami nawet kawałek i z tamtego miejsca już wiemy gdzie jechać, po czym wyjeżdżamy na super ścieżkę Euro Velo, szeroką i asfaltową. Jedziemy nią już do samego Wiednia. By dojechać do naszego hostelu musimy przejechać jednak jeszcze kawałek. Prowadzeni gpsem Wojtka i Pana Jurka jakoś dojeżdżamy. Infrastruktura rowerowa w tym mieście jest bardzo bogata.

Koło piętnastej wychodzimy, by coś zjeść, kierujemy się w kierunku przeciwnym do centrum. Przez cały czas jednak nawet na obrzeżach budynki i kamienice są bardzo ładnie zdobione. Odrzucając drogie azjatyckie potrawy kierujemy się w stronę McDonalda. Jemy tam obiad w postaci Chicago Classic(duża kanapka), frytek i coli(dolweka). Wszystko to kosztuje 6,89 euro. Wszystkie sklepy w Wiedniu są zamknięte jednak nie wiadomo jakim cudem sklep w budynku z McDonaldem - BILLA jest otwarty. Robimy tam zakupy. W domu sprawdziłem, że w Wiedniu mają 4 sklepy otwarte w niedziele.

O 19.00 wychodzimy zobaczyć starówkę miasta. Widzimy między innymi Katedrę św. Szczepana, Kościół św. Piotra, Plac Graben, Stephanplatz, Operę, Kościół Wotywny. Wracamy o 21.00

>> Wszystkie zdjęcia z tego dnia (85) wraz z opisami <<











  • DST 103.61km
  • Czas 04:31
  • VAVG 22.94km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Wiednia - dzień 4: Nové Mesto nad Váhom - Bratislava

Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 0



Z Hotelu Javorina wyjeżdżamy o 7:10. O tej porze temperatura jest przyjemna i jedzie się szybko. W Piecanach zatrzymujemy się i robimy szybko zakupy w Lidlu. Kolejny postój w Bucanach. Szukamy tam cienia, ostatecznie decydujemy się usiąść chwilę pod drzewem. W Trnavie widzimy już pana Nowaka i Bartka, stojących koło budynku Business Centrum. Robimy kółko na rondku i jedziemy do nich. Oni jeżdżą wolniej, ale robią mniej postojów przez co idealnie się pokrywamy. Idziemy tam do Lidla, kupujemy izotoniki. Mamy tam już połowę trasy, a jest godzina dziesiąta. Drugą połowę będziemy robić dwa razy dłużej. Już o tej porze robiło się gorąco. Na nasze nieszczęście droga prowadzi przez szczere pola i nie ma ani trochę cienia. Jedziemy pierwsi z panem Jurkiem, Karolem i panem Adamem. Robmi postoj pod restauracją, jemy lody. Właścicielka chcąc nam pomóc wymyśliła alternatywę przez las, jednak droga ta była na około a my chcieliśmy najkrótszą drogę wiedząc, że przy takim upale nawet w lesie będzie gorąco - a przecież przez całą drogę nie będzie lasu. Dała nam też mapę okolic Bratysławy. Kolejny postój robimy w mieście Senec. Mamy tam kranik i możemy się polać wodą. Jemy tam obiad, ja jadłem wysmażany syr za 3 euro. Kupuję jeszcze izotonik w miejscowym sklepie - jakiś nieznany za 1 euro. Liczyłem, że doda mi mega powera do samej Bratysławy, jednak chyba nie dziala na takim upale. Siedzimy jeszcze trochę w cieniu: na ławeczkach koło kraniku, pod drzewami. W końcu ruszamy w dalszą drogę. Pozostało nam już niewiele kilometrów, jednak były one najbardziej męczące. Na granicach Bratysławy robimy postój pod waiduktem autostradowym. Zaczyna się tam też 2-pasmówka, przejeżdżamy koło jeziorka, były tam chyba jakieś imprezy organizowane. W końcu odbijamy w prawo i jedziemy drogą z małym ruchem. Droga ta zaprowadziła nas już prosto do hostelu. Patio Hostel był urządzony bardzo nowocześnie, górwały różne kolory - widać, że tworzony z myślą o młodych. Trafiamy do 8-osobowego pokoju(2 czteroosobowe pokoje oddzielone przejściem). Później idziemy do centrum Bratysławy. Robimy spacer po starówce, w cieniu budynków nie czuć już tego upału. Pan Jurek decyduje się wyjść również na zamek, my w tym czasie idziemy do knajpy i pijemy kofolę. Później poszliśmy nad Dunaj, wrócił w tym czasie p. Jurek. Wracając wieczorem dalej widać było na tablicy 35°. Robimy jeszcze zakupy w TESCO gdzie rozmawiam z słowaczką. Jest pod wrażeniem, że przyjechaliśmy z Krakowa rowerami. Idziemy spać bardzo wcześnie, już po 21. Jest jednak mega gorąco i przez dłuższy czas nie mogę zasnąć, bo nawet będąc bez koszulki człowiek pocił się straszliwie.

>> Pełna galeria wraz z opisami <<

Pobudka ze wschodem słońca




Bratysława








  • DST 104.94km
  • Czas 04:42
  • VAVG 22.33km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Wiednia - dzień 3: Žilina - Nové Mesto nad Váhom

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 0



Wyjechaliśmy o 7:30. Przejechaliśmy kawałek z drobnymi problemami, a od kierowcy autobusu zaczerpnęloiśmy porady jak przejechać na drugą stronę rzeki. Była tam mniej uczęszczana droga. Mieliśmy jechać 300m i skręcić w lewo, ale tego skrętu nie znaleźliźmy, więc pjechaliśmy dalej drogą wzdłóż autostrady. Jak to zawsze bywa, po wybudowaniu autostrady, większość ruchu przenosi się właśnie na nią, więc pozostaje bardzo ładna droga. Jedzie się nam tak dobrze, że postanawiamy nie szukać już przejazdu na drugą stronę rzeki i jedziemy tą drogą. Po jakimś czasie dojeżdżamy do Trenčína. Szukamy tam obiadu, lecz ostatecznie decydujemy się zjeść fast-fooda. Siedzimy tam długo, na polu jest straszny upał. Jest już niedużo kilometrów i jedziemy dalej. Po drodze robimy postój w tunelu. W końcu dojeżdżamy do granic Bratysławy. Błądzimy i podzieleni umawiamy się pod Lidlem, gdzie dojeżdżamy w tym samym czasie z obydwu stron. Szukamy noclegu, ostatecznie decydujemy się na komunistyczny Hotel Javorina. Łazienka była na korytarzu, ale było wifi! Po ogarnięciu się idziemy na miasto. Przechodzmy koło kościoła i wchodzmy na Rynek. Jemy lody i robimy zakupy w BILLI.

Pełna galeria z opisami








  • DST 112.84km
  • Czas 05:11
  • VAVG 21.77km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Wiednia - dzień 2: Chochołów-Žilina

Czwartek, 25 lipca 2013 · dodano: 25.07.2013 | Komentarze 0



Wstajemy rano i robimy zakupy w Lewiatanie - ostatnim polskim sklepie na naszej trasie. Jadąc przez Trestnę docieramy do miasteczka Oravský Podzámok. Na zamku były tam kręcone ujęcia do Janosika. Robimy tam postój. Jedziemy do Dolnego Kubina, gdzie szukamy jedzenia. Na Rynku jemy fast-fooda i liczymy, że później znajdzie się coś lepszego. W Panicy odbijamy na Żylinę. Od granicy prawie cały czas jedziemy z górki. Dopiero przed Terchovą jest niezła góra, jednak z jeszcze lepszym zjazdem. Spada wtedy kilka kropel z nieba, przez co zakładamy bezsensownie kurtki. Po zjechaniu do miasteczka jemy obiad w karczmie (ja naleśniki). Wszyscy biorą kofolę, lecz ja nie wiedząc jeszcze co to jest nie biorę). Później robimy zakupy w Lidlu i jedziemy do Żyliny. Na jej obrzeżach droga powiększa się do dwóch pasów. Mijamy ogromną fabrykę KIA MOTORS. W końcu docieramy do Żyliny, lecz okazuje się, że w zaplanowanym noclegu nie ma miejsc. Trafiamy później do UBYTOVNI. Przed budynkiem jest box na bicykle, strzeżony w nocy psem :) Dostajemy 2 pokoje; młodzież do jednego, a dorośli do drugiego. My dostajemy apartament (full wypas), a reszta zwykły pokój z ponoć niewygodnymi łóżkiami. Wieczorem idziemy jeszcze do TESCO. Było duże, tanie - bo na obrzeżach miasta i blisko naszego ubytovania. Dzień lajtowy - prawie cały czas z górki. Wysokość Chochołowa to ok. 750m.n.p.m.,a Żyliny to ok. 340m.n.p.m. :)

>>> Pełna galeria tego dnia z opisami<<<



Oravský Podzámok



Dolný Kubín







  • DST 106.88km
  • Czas 05:29
  • VAVG 19.49km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Evado
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa do Wiednia - dzień 1: Niepołomice-Chochołów

Środa, 24 lipca 2013 · dodano: 24.07.2013 | Komentarze 0



Wyjazd spod gimnazjum o godz. 8. Do odcinka za Niegowić jedziemy z panem Januszem. W Rabce dołącza do nas jasonj. Jemy tam obiad w Cafe Słodka i jedziemy dalej. O 17 jesteśmy w domu z pokojami do wynajęcia. Są 3 pokoje; 2 trzyosobowe i 1 dwuosobowy. Ja trafiam do trójki z Wojtkiem i panem Drabikiem. Później jedziemy do Lewiatanu zrobić zakupy na kolację i śniadanie.

Nowe gminy: (8)
37.Wiśniowa
38.Dobra
39.Mszana Dolna - obszar wiejski
40.Mszana dolna - miasto
41.Rabka-Zdrój
42.Raba Wyżna
43.Nowy Targ - obszar wiejski
44.Czarny Dunajec

>>>PEŁNA GALERIA TEGO DNIA z opisami





Rabka-Zdrój